Jednym ze stu zaplanowanych na poniedziałek (26 października) strajków kobiet w Polsce, był ten w Bydgoszczy. To protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o zakazaniu aborcji. Uczestnicy bydgoskiej manifestacji umówili się o godz. 17 na ul. Gdańskiej pod siedzibą PiS.
Iskrą zapalną protestów stała się decyzja sędziów Trybunału, którzy uznali, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu – jest niezgodna z konstytucją RP.
Informacje na temat organizowanych przez społeczności obywatelskie przedsięwzięć zbiera Ogólnopolski Strajk Kobiet, który zapowiada kolejne inicjatywy – 28 października: „Nie idziemy do pracy”, a 30: „Na Warszawę!”.
W Bydgoszczy zebrały się tysiące osób. Mottem protestu było: „To jest wojna! Strajk kobiet – blokada wszystkiego”. Skandowali znane już hasła „Rewolucja jest kobietą”, „Rząd nie ciąża, da się usunąć”. Zebrani przemaszerowali w kierunku ul. Focha i dalej w lewo Jagiellońską, gdzie zablokowali rondo Jagiellonów. Część ruszyła dalej w kierunku dworca PKS i bazyliki, blokując też rondo Ossolińskich. Tam również wznoszono okrzyki i hasła: „Ręce precz od mojej macicy”, „Trzeba było nas nie wk…”.
W manifestacji uczestniczyli m.in. sekretarz Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy Zbigniew Welenc, poseł na Sejm RP Jan Szopiński, przewodniczący RM Nowej Lewicy Mirosław Kozłowicz, wiceprzewodnicząca ZK Forum Równych Szans i Praw Kobiet Anna Mackiewicz.
Czytaj więcej: https://pomorska.pl/strajk-kobiet-w-bydgoszczy
Jak podaje „Rzeczpospolita” – wieczorem odbędzie się posiedzenie władz PiS w sprawie sytuacji w kraju.
Fot. Mirosław Kozłowicz, Zbigniew Welenc, Jan Szopiński
Opr. nim, Bydgoszcz, 26 października 2020 r.